Za oknem króluje powoli jesień. To czas kiedy wytrawni traperzy z Karoliny Południowej ruszają w bór walczyć nieuchwytnym i przebiegłym przeciwnikiem. Do stałego ekwipunku, czyli karabinu, zapasu amunicji, broni białej lub toporka należy dołożyć jeszcze porządny nóż. Nie byle kozik ale ostrze któremu można zaufać w tej najtrudniejszej chwili bezpośredniego starcia z podstępnym wrogiem.
Ten pojawia się często nagle, czeka na wilgotne, deszczowe dni, chowa się za stertami liści lub krzakami. Jeden nieudolny krok naszego dzielnego wojaka i można na przeciwnika dosłownie wpaść. Trzeba więc skradać się powoli, przeczesując las. Tak było i tym razem. Na szczęście tym razem walka skończyła się pełnym sukcesem a wróg padł pod ostrzem toporka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz